Cześć! Wrzucam ogłoszenie bo byłem dziś oglądać, nie wiem co mam sądzić.
https://www.otomoto.pl/oferta/lada-niva-lada-niva-z-niemiec-oplacona-swiatla-led-37tys-przebiegu-ID6BHulE.html#426b066246Sprawa wygląda następująco, samochód sprowadzony z Niemiec. Facet pisze że 2009- w papierach jest 2008. Wspomaganie , światła led, kangoor z przodu i osłona na miskę olejową- jakaś samoróbka pokryta rdzą.
To jakiś lokalny blacharz, więc miałem okazje wejść pod spód. Podłoga w miarę ok, nie konserwowana, ma rudawe zacieki, brak wszędobylskich purchli. Progi o dziwo zdrowe chodź przy przednim kole coś tam łapie rdza. Od spodu wystaje kilkanaście blachowkrętów ok 1 cm - zardzewiałe mocno. Dalej oglądając podwozie znalazłem wyciek z każdego możliwego łączenia na reduktorze (ile może kosztować uszczelnienie ?), rułe wydechową urwało przed katalizatorem i ktoś przyspawał okropnie brzydko - trzyma się ale rdza żre. Wały siedzą sztywno, nadkola plastikowe potrzaskane i kamuflują nadkola i zacieki rdzy. Wszelakie drążki i gumy skorodowane, resory noszą znaki łuszczącej się konserwacji (chyba).
Odpalamy i... działa, chodzi równo. Przy dodawaniu gazu piszczy pasek, na budziku ok 40 tyś kilometrów. Na jałowym biegu słychać metaliczne szuranie tam gdzie skrzynia - siedząc w niedziele w Nivie znajomego słyszałem ten sam odgłos. Łożysko w skrzyni jest zużyte.
Karoseria: Ktoś miał fantazje i opierd... zielonym sprayem auto dookoła nie patrząc na co psika. Lusterka od połowy są czarne, reszta ciemna zieleń. Na pierwszy rzut oka brak korozji, po zbadaniu klap i drzwi od spodu odchodzi już łuska lakieru do blachy. Uszczelki w koło szyb bez śladów korozji, może ukryte pod sprayem.
Jedziemy- Samochód jedzie, nie szarpie, luzy na kierownicy ok 40 stopni w prawo - brak reakcji podczas skrętu, kierunki i wycieraczki przód chodzą. Tylny spryskiwacz nie działa, pęknięty przewód. Dmuchawa wyje jak organy kościelne, chyba coś się zablokowało. Reduktor działa, nie wyje. Blokada dyferencjału chyba też - chodź tego jestem najmniej pewien. Wiem tyle że po włączeniu samochód jechał, nic nie odpadło i nie było dziwnych dźwięków. Ale nie znam jeszcze dźwięków tego auta więc ręki nie dam sobie obciąć. Hamulce działają tak se, samochód stał chyba długo i tarcze są skorodowane.
W środku: Zapylone, upchane mnóstwo zepsutych dywaników. Pod drugą warstwa znajduje się wilgoć i resztki wyciszenia - to akurat pod nogami kierowcy. Kontrolki się świecą, lampki migają jak powinny. Blachowkręty które widać pod spodem trzymają arkusz gumy przykręcony w nogach pasażera, ciągnący się do połowy bagażnika. Tam kolejne warstwy gum i rude naloty na podłodze. Mocno przykręcone, podejrzewam że pod gumą jest jedna rdza.
To tylko kawałek badań, starałem się być dociekliwy jak tylko mogę.
Auto z Niemiec, bez przetłumaczonych dokumentów, właściciel nie mając jeszcze dokumentu potwierdzającego zapłaty akcyzy chce sprzedać? ( Czy tu coś śmierdzi?)Mówi mi że dokumentów nie trzeba tłumaczyć żeby zarejestrować pojazd. Nie jestem pewny ale to chyba nie jest prawda.
Strasznie ściśnieniowany że telefony się urywają i nie może poczekać z decyzja o zakup do jutra.
Jak to oceniacie? Wrzód na dupie pod względem napraw? Warte ceny, ja postawiłem poprzeczkę realnej wartości jak dla mnie ok 2 tyś mniej, biorąc pod uwagę naprawy układu kierowniczego i wszelakich papierów. Nie mam w tym wprawy więc się nastawiam na jakieś nieścisłości prawno-urzędowe.